poniedziałek, 9 maja 2016

Dinozaurowe odwzorowania

Nie wiem czy to kwestia genów, ale najmłodsi w naszej rodzinie uwielbiają dinozaury. Wszelakiej maści, gatunku czy epoki. Co więcej, kiedy okazało się, że mój najmłodszy siostrzeniec ma kłopoty ze snem, jego brat narysował i wyciął dla niego specjalne dinozaury, które mają stać na straży dobrych snów.

Spinozaur (ten po lewej) oraz T-Rex (ten po prawej) zostały naklejone na ścinę, nad łóżkiem Aleksa. Poprosiłam siostrę, aby zrobiła zdjęcie tych wyjątkowych strażników. Oto co otrzymałam:


Pomyślałam, że fajnie byłoby gdyby te dinozaury mogły pilnować więcej niż tylko sny. Choćby plecak szkolny, klucze do domu, worek na kapcie.... I tak powstały dinozaurowe breloki:


Spinozaur zachował swój kolor, niestety T-Rex nie miał tyle szczęścia (deficyt zielonego filcu w domu) i otrzymał żywy, turkusowy kolor :)




Oba dinozaury dotarły już do nowych właścicieli (czyli autora obrazka oraz jego brata) i z pierwszych wiadomości, które do mnie dotarły i dzieci i prehistoryczne bestie świetnie się razem bawią :)





 Mam nadzieję, że oba dinozaury realizują też swoje najważniejsze zadanie, czyli bezustannie pilnują dziecięce sny :)

wtorek, 3 maja 2016

Wrocław: pierwsza rocznica

Nie lubię kwietnia. 

Ponad rok temu, dokładnie 4 kwietnia, zapakowani w walizkę po raz ostatni zamykaliśmy drzwi mieszkania na Nowowiejskiej. Uściskaliśmy naszą ulubioną sąsiadkę (która dzielnie znosiła codzienne tupanie małych nóżek po podłodze) wsiedliśmy do auta i pożegnaliśmy Wrocław.
Mój Wrocław. 
Nasz Wrocław....

Czasem dzieje się tak, że spotykamy na swojej drodze drugiego człowieka i już wiemy, że to właśnie z nim chcemy spędzić życie (Kocham Cię mój drogi małżu! :)). A czasem trafiamy do miejsca, w którym zatracamy sie bez reszty. Takim miejscem był dla mnie Wrocław... Magiczne miasto, które stało sie naszym domem na 7 lat. 

I właśnie dlatego nie lubię kwietnia.... I tym bardziej tęsknię....

Za czym? Za wszystkim :) Za wyjątkowym klimatem miasta, za gwarem, za ludźmi, którzy byli częścią tej mojej historii....

Tęsknię za Kolorowymi Misiami, najlepszym miejscem dla dzieci we Wrocławiu. Za wspaniałymi paniami: Paulinką B (Jaś czasem wciąż panią wspomina!), Paulinką M, Justynką, Anią i panią Zosią (logopedą). Zawsze mogliśmy liczyć na wspaniałą opiekę i zabawę, na wsparcie i cenne wskazówki.... Szkoda, że nie mogłam Was ze sobą porwać... ;)

Tęsknię za naszym osiedlowym sklepikiem prowadzonym przez niezawodną panią Ewę. Oprócz świeżych bułeczek, warzyw, ciasta... można było chwilę pogawędzić, pomarudzic na pogodę, pożartować... A pani Ewa zawsze miała chwilę czasu na krótkie pogaduszki... 

Tęsknię za świetnymi dziewczynami, z którymi miałam przyjemność pracować i tymi, z którymi zawsze można było wyskoczyć na kawę. Kasia D, Gala, Kasia J, Beatka, Edytka, Kasia K... Moje wspomnienia to też niezawodni studenci (doktoranci) Uniwersytetu Medycznego. Fajnie widzieć, jak lista Waszych osiągnięć wciąż się rozrasta :) Mam nadzieję, że wszystkie urzędy i panie w nich pracujące będą dla Was bardziej wyrozumiałe, niż niegdyś panie w dziekanacie ;)



A Wrocławskie Śródmieście to Apteka Rumianek. Najtańsze szczepionki dla dzieci, zawsze miła obsługa i wyrozumiałość dla spóźnialskich klientów, którzy wpadają po 19.00 po leki ;) Jaś lubił gryzmolić dla pań farmaceutek i przybijać z nimi "piątki".... 

Moim stałym punktem był też Pomagacz. Najlepsze źródło tkanin, włóczki, guzików, ubranek dla chłopaków i wielu różnych domowych "przydasi"... Na dodatek każde zakupy w Pomagaczu to wsparcie dla potrzebujących, więc mimowolnie jeden krok do nieba więcej ;)

Wrocław, to też moja ulubiona Cukiernia Wolak. I najlepsze pierogi na świecie :) I wszystko mega pyszne! 

Sprawna i rozbudowana komunikacja miejska, biletomaty, trasy rowerowe, parki, ZOO... We Wrocławiu nie ma miejsca na nudę. Tym bardziej z dziećmi...

Dlatego wybaczcie kwietniowe milczenie. To był czas wspomnień, tęsknot, psioczenia "dlaczego ten Wrocław jest tak daleko?" ale i....ciągłego szycia :) Które rzecz jasna zaczęło sie właśnie we Wrocławiu!

Tulipanki mojej roboty.


Życzę Wam wszystkim udanej majówki! A jeśli nie macie pomysłu na wyprawy po Polsce - polecam Wrocław! A jeśli tam będziecie - dajcie znać, czy jeden z krasnali wciąż czeka na wypłatę z krasnoludzkiego bankomatu ;) I koniecznie pozdrówcie to miasto ode mnie :)