poniedziałek, 19 stycznia 2015

Bo w przedszkolu fajnie jest!

Już kiedyś wspominałam, że mój najstarszy łobuz od września rozpoczął swoją przygodę w przedszkolu. Jaś dostał się do wspaniałego miejsca, czyli Przedszkola 109 z Oddziałami Integracyjnymi na Nowowiejskiej (polecam!!!). Pierwsze tygodnie były ciężkie zarówno dla niego jak i dla nas (kto wdrażał dzieci - ten wie co przechodziliśmy :) ). Z upływem czasu było coraz lepiej, Jaś chętnej i więcej opowiadał co robił w ciągu dnia, z kim się bawił. Ja włączyłam się do przedszkolnej Rady Rodziców (polecam!!!), zapoznałam się z działalnością placówki i jej planami co całkowicie mnie uspokoiło i upewniło, że Jaś jest we właściwym miejscu :)

Pierwszym moim wyzwaniem jako przewodniczącej Rady Rodziców w grupie Jasia było zorganizowanie Mikołajek dla dzieci, a konkretnie mikołajkowych prezentów. Samo ustalenie CO i ZA ILE okazało się bezproblemowe, rodzice dzieci byli cały czas bardzo pomocni, migiem zebrałam całą kwotę. 

Prezenty były edukacyjne (puzzle edukacyjne 2 w 1), smaczne (owoce i czekoladowy mikołajek) i rozrywkowe (naklejki). Od siebie postanowiłam "dorzucić" jeszcze po upominku do zawieszenia na choince i tak powstały 23 choineczki:



Każda choinka miała ok 15 cm, ozdobiona została kolorowymi tasiemkami lub koronką oraz kokardką.

Wrocławskie krasnoludki powiedziały mi również, że panie opiekunki za swoją pracę powinny dostać po worku złota :) Niestety nie powiedziały gdzie tych worków szukać, więc specjalnie dla pań opiekunek powstały o takie choineczki:


Choineczki ozdobione guzikami, koralikami oraz kokardką trafiły do małych upominków dla opiekunek: 



Nasze pierwsze przedszkolne mikołajki można więc uznać za udane. Mikołaj doniósł mi, że dzieci były zadowolone, a to dla mnie najważniejsze. Aż chciałoby się powiedzieć - oby tak dalej! ;)

sobota, 17 stycznia 2015

Na słodko

Odnoszę wrażenie, że czasy kiedy każdy głowił się nad prezentem na święta dla rodziny (i jak co roku pod choinką leżały skarpety, majtki czy rajstopy) dawno odeszły. Teraz Święty Mikołaj konsultuje z grzecznymi dziećmi i dorosłymi co chcieli by dostać i w jakim zakresie cenowym :) Tak jest łatwiej, praktyczniej ale... 
W tym całym planowaniu i świętowaniu brakuje coraz częściej elementu zaskoczenia. Kiedyś, nawet jeśli wiadomo było, że pod choinką są skarpety, czy bielizna taka np. ciocia Grażynka mogła się poczuć zaskoczona odnajdując zielone majty w różowe groszki :)

Na gwiazdkę 2014 również planowałam przemycić kilka nieplanowanych prezentów najbliższym. Jako cel wybrałam sobie najmłodszych w rodzinie, czyli siostrę z rodziną oraz szwagra z (przyszłą) żoną.

Z siostrą poszło łatwiej. Widujemy się często, wiem co mają, czego nie mają, co im by się przydało. Wymyśliłam fartuszki (ale o tym już niedługo). 
Z szwagrem i szwagierką sprawa była odrobinę trudniejsza... Włączyłam telefon, aby jednak skonsultować jaki uszytek mogłabym im zrobić i właśnie wtedy mnie olśniło :) Młodzi to Michał i Marta, w komórce mam ich wpisanych jako M&M'sy. Więc gdyby tak uszyć im bombki choinkowe w kształcie...M&M'sów?!?

Dziarsko zabrałam się do dzieła. Najpierw poszukałam grafik z tymi słodkościami, aby "m", które znajduje się na każdym cukierasie było odwzorowane z dokładnymi proporcjami. Było z tym trochę zabawy, szczególnie, że w domu brak drukarki, ale dałam radę. Później zostało już tylko przeszukanie kartonów z materiałami, aby odnaleźć odpowiednie kolory oraz tkaniny. I do dzieła!

Chwilę później powstały takie bombki choinkowe:


Bombki miały ok 15 cm, wypchane (jak zawsze) poduszką z IKEI. Zawieszka to bawełniany sznureczek.



Element zaskoczenia udało się uzyskać, zdaje się więc, że Mikołaj się spisał jak należy ;)

A co Wy sądzicie o takim pomyśle na ozdoby choinkowe?