wtorek, 22 stycznia 2013

Króliki atakują :)

Tak, tak proszę Państwa!
Jak to z królikami bywa - kupujemy jednego króliczka, a tu po tygodniu po mieszkaniu biega ich cała gromadka! Z moimi króliczkami było podobnie... Miał być jeden, obiecany pewnej młodej damie z Torunia, a tu ni stąd ni zowąd pojawiło się ich siedem!!!
Dlatego czym prędzej przyszedł czas na wyekspediowanie w świat kilku z nich :)

Pierwsza w kolejce ustawiła się króliczka Róża:




Róża właśnie (okrężną drogą przez Zakopane) jedzie pod Inowrocław do małej Niny :)

Krzyś - drugi z króliczków już niebawem trafi do Krakowa do Bartusia (http://www.bartekbulat.pl/)


Jego brat - Zdziś mam nadzieję, że powędruje do Michałka (http://www.michaltryka.pl/pl/)


 A to bracia razem:



A teraz kilka słów o technicznych specyfikacjach ;) Króliczki wykonane są z bawełny, wypełnione poliestrem z poduszki IKEA (Gosa Slan), ozdobione filcowymi dodatkami i wykończone muliną :).

Wszystkie pozostałe króliczki z powodu swej zwinności uciekły od aparatu, stąd kolejna odsłona długouchych pluszaków już niebawem :)

Aha! I co najważniejsze: szyjąc króliczki uwolniłam tkaniny! :)


niedziela, 20 stycznia 2013

Odwzorowania: motylek

Wreszcie mogę się pochwalić :)

Jakiś czas temu na Facebooku moja koleżanka ze studiów wrzuciła zdjęcie rysunku, który wykonał jej syn dla swej ukochanej :) Rysunek był śliczny, nie wspominając o dedykacji jaką pod tym rysunkiem zamieścił ;) A wyglądało to tak:


Motylek narysowany z dbałością o każdy detal ukradł mi serce! Postanowiłam więc, że w ramach niespodzianki powołam motylka do życia! Ściągnęłam więc zdjęcie obrazka, odrobinę zaostrzyłam kontrast (aby jak najbardziej dopasować kolory), powiększyłam dziesięciokrotnie i przygotowałam sobie szablon :)

Przyznam się wam szczerze, że motylek był sporym wyzwaniem :) Tak jak w każdym odwzorowaniu rysunku nigdy nie wiadomo co znajdowałoby się po drugiej stronie kartki :) Wiadomo - wyobraźnia dziecka nie ma granic, i trzeba poruszyć wszystkie swoje szare komórki (nawet te dawno niefunkcjonujące;)) aby nie zepsuć tego co zostało już narysowane.

Wyzwanie jednak podjęłam i trzy dni później motylek był gotów do odlotu za morze :) Oto efekt końcowy:


Motylek uszyty został z bawełny, oczy, plamki na skrzydłach oraz kropeczki na czółkach wykonane z filcu, uśmiech wyszyty czarną muliną, a same czółka to czarny sznurek z drucikiem w środku :) Całość ma ok 40 cm wysokości.


W skrzydełka również wszyłam cienki drucik, aby po przyszyciu do korpusu nie "sflaczały" (czy jak kto woli nie opadły bezwładnie ;)). Ponadto zabezpieczenie drucikiem gwarantuje, że po praniu skrzydełka zachowają swój kształt. Dodatkowo w skrzydełka wszyłam wypełnienie do kocyka aby były mięciutkie.


Oczywiście ozdobiłam je kolorowymi, filcowymi kropkami o różnych kształtach i wymiarach :)
Miałam też mały dylemat jak odwzorować kreseczki na brzuszku motylka. Znalazłam więc kolorowy materiał, z którego uszyłam małą kieszonkę (a nóż-widelec motylek czasem przyniesie Szymkowi jakiś pieniążek na słodycze?* ;))

A teraz małe zestawienie rysunku z odwzorowaniem:


I na koniec motylek z autorem obrazka :) Niespodzianka się udała!


I jak się Wam podoba? ;)



* mamo Szymka - wiesz co z tym fantem zrobić ;)

środa, 16 stycznia 2013

Misio :)

Oj dzieje się ostatnio :)

Najpierw wyróżnienie, później zaproszenie do Wzgórza Twórczych Serc i szycie serduszek,
a w między czasie na ukończenie czekał Miś i kilka królików... 
Na szczęście udało mi się wysupłać trochę czasu i wreszcie mogłam wypchać, zszyć i doszyć oczka temu Misiu :)




Miś postał z książkowej inspiracji pt "Przytulanki szmacianki" (wydana przez Świat Książki), którą otrzymałam na Święta od teściów (wiedzą co synowa lubi najbardziej :)). 


Oczywiście nie omieszkałam trochę zmienić w wykroju :) I tak Miś jest trochę większy (29 cm), oraz ma dłuższe rączki i nóżki. Dlaczego? Wiele dzieci idąc spać uwielbiają trzymać kogoś za rękę (nasz synek tak ma), a że trudno czasem cierpliwie trwać przy łóżeczku warto mieć jakiegoś małego zastępcę, którego łapka idealnie zmieści się do małej rączki.



Miś w całości wykonany jest z miękkiej bawełny, mordka oraz nosek z filcu, natomiast uśmiech i oczka wyszyte muliną. Wypchany został jak zawsze wkładem z poduszki IKEA :)


Dokąd powędruje Miś? Albo do małego Michałka albo Bartusia. Jeszcze nie wiem :) Najpierw muszę się zabrać za wykańczanie króliczków* ;) 


*spokojnie, nikomu nie stanie się krzywda ;)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Moje pierwsze wyróżnienie :)

A to niespodzianka! Właśnie dowiedziałam się o wyróżnieniu Liebster Blog od Ani z Posolonych Pomysłów. Bardzo dziękuję!!!
Przyznam się szczerze, że jak dotąd nie miałam nawet pojęcia o takim wyróżnieniu. Tym bardziej jest mi więc miło :) 



Na czym polega wyróżnienie Liebster Blog?

Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.


Do akcji oczywiście dołączam i w pierwszej kolejności odpowiadam na pytania zadane przez Anię:

PYTANIA:
1. Słodkie czy słone? 
Słodkie!!! :)

2. Różowy czy niebieski?
Zdecydowanie niebieski

3. Papryka słodka czy ostra?
Hmmm.... Raczej słodka

4. Wielkanoc czy Boże Narodzenie?
Boże Narodzenie

5. Wieś czy miasto?
Miasto. Na emeryturze pomyślę o zmianie ;)

6. Owoce czy warzywa?
I jedno i drugie. W każdej postaci :)

7. Kawa w kubku czy w filiżance?
W kubku. W filiżance za szybko się kończy :)

8. Ciasto sama upiekę czy kupię?
Wstyd się przyznać, ale kupię. Nie mam talentu do pieczenia. I czasu też :)

9. Książka czy film?
Zdecydowanie książka!

10. Ulubiony serial?
Oto jest pytanie.... Walka o tron - oglądałam, ale tylko pierwsze sezon. Podobał mi się. Ale ulubionego raczej nie mam.

11. Zwierzątko w domu, jakie?
Kiedyś miałam chomika. Może swoim dzieciom też kiedyś kupię :)


A teraz czas na moje wyróżnienia :)
A więc nominuję:

1. Mako i jej tulipana: http://tulipanowiec.blogspot.com/ (za twórcze i inspirujące wykorzystanie codzieych przedmiotów)
2. Gosię i jej mini filcusie: http://minifilcus.blogspot.com/ (filcowa pszczółka Maja rządzi ;))
3. Magdę i 6 rano w Migotkowie: http://6ranowmigotkowie.blogspot.com/ (za wszechstronność)

4. Szyjącą Gosię: http://gosiaszyje.blogspot.com/ (za łączenie barw i fantazję)
5. Joasię i jej Pełną Chatkę: http://pelnachatka.blogspot.com/ (za szydełkowe cuda)

6. Ewę i Eduszki: http://eduszka.blogspot.com (za pluszaki w klimacie mojego dzieciństwa)
7. Miły drobiazg: http://milydrobiazg.blogspot.com (małpki wymiatają! :))

8. Cudawianki: http://pracownia-cudawianki.blogspot.com (za kreatywność i pomysłowość)
9. Dziergającą przyszłą mamę: http://januszj.blogspot.com (za dziewiarskie cuda)
10. Isaveta i Splątane chwile: http://isaveta.blogspot.com (za wszechstroność)

11. Ewelinę i jej cuda: http://ewelinapaluch12.blogspot.com (za fantazję i ogromny talent)


I na sam koniec moje pytania (oj nie było łatwo je wymyślić...!)


1. Co zawsze poprawia ci humor?
2. Wymarzony prezent?
3. Nad morze, czy w góry?
4. Ulubiony deser?
5. Częściej kierujesz się sercem, czy rozumem?
6. Jaki najdziwniejszy przedmiot masz/miałaś w torebce?
7. Tarantino czy Tim Burton?
8. Malaga, Tiki-taki, czy Kasztanki?
9. Jaki był twój najgorszy koszmar dzieciństwa?
10. Heller czy Vonnegut?
11. Kolekcjonujesz pamiątki z wakacji?

I to na tyle :) Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, życzę wciąż nowych pomysłów i inspiracji oraz zapraszam do odwiedzin :)
Ewa



sobota, 5 stycznia 2013

Biało-czarne: zebra

Przeglądając dziś (sentymentalnie) zdjęcia z ubiegłego roku odkryłam, że w sierpniu 2012 spod mojej maszyny urodziła się jeszcze jedna przytulanka! 

A cała historia zaczęła się w Torunia, kiedy jeszcze mieszkałyśmy z siostrą razem z rodzicami. Otóż dawno, dawno temu zawarłam z siostrą niepisaną umowę, że każde "pierwsze dzieło" trafia w ręce rodzeństwa :) I tak pierwsze moje dłutowane "coś" trafiło do siostry, jej pierwszy wyszywany obrazek trafił do mnie, znów moje pierwsze kolczyki i broszki powędrowały do mnie, a pierwsze skarpety na drutach mojej siostry wciąż są u mnie :)
Podobnie było z szyciem na maszynie. Bardzo mi zależało, aby pierwsze moje maskotki powędrowały właśnie w ręce mojej siostry i jej chłopaków. Wśród tych "pierwszaków" znalazła się również zebra uszyta dla mojego najmłodszego siostrzeńca Aleksandra :)


Zebra (jak wszystkie inne przytulaki) wykonana z bawełny i wypchana poduszką z IKEI :) Grzywa to bawełniana, biała tasiemka, którą po wszyciu postrzępiłam, a ogon wykonany z bawełnianego, białego sznurka (końcówka również delikatnie postrzępiona i zabezpieczona przed pruciem nitką). Oczy i nos wyszyte grubą czarną nicią.



Zebra (niestety) samodzielnie nie stoi (jeszcze wtedy moje szycie było bardziej w fazie testów ;)), ale jak trzeba potrafi porządnie kopnąć i szybko biegać ;). 

I tak właśnie nasza siostrzana umowa po raz kolejny została spełniona :)

Swoją drogą w najbliższym czasie postaram się pokazać Wam moją największą i niezawodną pomoc - czyli niciarkę. Jej mały kawałek załapał się na zdjęciu, ale zupełnie nie oddaje jej uroku i co najważniejsze pojemności :)

czwartek, 3 stycznia 2013

Dotarły!!!

Są! Dotarły!

Wreszcie dotarł mój spóźniony prezent świąteczny od ukochanego męża :) Zaprojektował i zamówił wizytówki specjalnie dla mnie :)






Niezłe, prawda?! :) Mi się strasznie podobają :)


*Numer telefonu oczywiście tak nie wygląda jak na zdjęciu ;) Został zamazany celowo, ale gdyby ktoś poszukiwał kontaktu telefonicznego ze mną - poproszę o maila :)